16 osób rannych, w tym cztery ciężko, rozbity autobus i dwa samochody osobowe, zablokowana autostrada A1. To na szczęście jedynie scenariusz ćwiczeń straży pożarnej na budowanym odcinku autostrady A1.
Kilkanaście jednostek ochotniczej i zawodowej straży pożarnej ćwiczyło akcję ratowniczą przy katastrofie drogowej na autostradzie A1. Jadący zbyt szybko samochód osobowy nie wyhamowuje i uderza w autobus pełen ludzi, który w wyniku tego przewraca się na bok. Sprawca zdarzenia wbija się wraz z autem w bariery ochronne, a w leżący autobus uderza kolejne auto osobowe.
Zadaniem strażaków i innych służb ratunkowych było jak najszybsze dotarcie do poszkodowanych, udzielenie im pomocy i przetransportowanie najbardziej poszkodowanych do szpitali.
Pierwsze jednostki ratownicze zabezpieczają miejsce zdarzenia. Policja oznakowuje teren, strażacy po wyeliminowaniu niebezpieczeństwa pożaru przystępują do udzielania pierwszej pomocy poszkodowanym, dokonując wstępnej segregacji na najciężej, średnio i lekko rannych.
Wśród nich jest kobieta w zaawansowanej ciąży, której stan wymaga natychmiastowego przewiezienia na salą operacyjną. Do akcji wkracza śmigłowiec.
W dalszej kolejności na miejsce przybywają służby GDDKiA, które wspierają policję w zabezpieczeniu i oznakowaniu terenu.
Po zapewnieniu wszystkim rannym pomocy i przetransportowaniu najciężej poszkodowanych do , usuwane są skutki katastrofy i przywracany ruch na autostradzie.
To bardzo ważne zajęcia na żywym organizmie, podkreślają strażacy. Pozwalają nie tylko utrzymać sprawność w niesieniu pomocy ale także pozwalają "uczyć się" służbom nowej drogi i sprawniej koordynować działania służb.