Proste narzędzia w drogownictwie

Budowa dróg kojarzy się z potężnymi maszynami drogowymi i sprzętem ciężkim. 100 lat temu do ich budowy powszechnie wykorzystywano siłę mięśni ludzkich i proste narzędzia. Tłuczeń na budowę dróg wytwarzano pracą mięśni i młotków, a bruki bito ręcznie za pomocą ubijaków.



GDDKiA

Proste narzędzia i charakter pracy wymagały od ludzi specjalnych rygorów by ją w sposób racjonalny i efektywny wykonać. Powstały w tym celu nawet specjalne podręczniki instruktażowe jak tę ciężką fizyczną pracę zorganizować i wykonywać. Podręczniki te określały min. zachowanie prawidłowej postawy właściwej dla danej pracy, zalecały jak prawidłowo podnosić i przenosić różne przedmioty, jak pracę zorganizować oraz oczywiście jak prawidłowo wykorzystywać proste narzędzia drogowe.

 

„Inteligent pracuje fizycznie za szybko, za nerwowo i dlatego szybko się męczy, nie znając właściwego rytmu danej pracy fizycznej. Jedynie ten dobrze będzie wstanie ocenić pracę fizyczną, kto sam kiedykolwiek fizycznie pracował.” Inż. Jan Miedziński – Technika pracy i władanie narzędziami drogowymi”.

 

Rozłupnik, płytownik, babka

Jednym z podstawowych zajęć robotników drogowych było tłuczenie kamienia. Praca ta mogła być wykonywana ręcznie lub maszynowo przy pomocy tłuczkarek. Ale jeszcze w okresie międzywojennym, ręczny wyrób tłucznia uważano za lepszy od maszynowego ze względu na jakość wyrabianego materiału, co do rozmiaru i wielkości oraz za mniejsze straty w postaci piasku i pyłu. Aby efektywnie wykonać tę pracę należało zorganizować miejsce pracy w sposób przemyślany i racjonalny. Kamień dostarczany na budowę w dużych bryłach, przed przystąpieniem do wyrobu tłucznia, należało rozłupać na mniejsze kawały. Czynność tę nazywano płytowaniem kamienia. Robotnik wybierając ze stosu bryły kamienia, opierał je o sąsiednie bloki i rozłupywał na mniejsze kawałki, wykorzystując w tym celu naturalne pęknięcia lub rysy. Używał do tego celu młota rozłupniaka lub płytownika, którego waga wahała się od 3 do 4 kg.

 

Kamienie płytowane układano na osobnych stertach. Następnie tłukacz wybierał dwa większe kamienie, płaskie z jednej strony. Jeden na kowadło, drugi na siedzenie dla siebie. Kamienie układano tak by się nie chwiały, płaską stroną do góry, jednocześnie w takiej odległości od pryzmy by tłukacz łatwo mógł dosięgnąć ręką sterty. Jedną ręką robotnik układał kamienie na kowadle i jednym lub kilkoma uderzeniami rozłupywał je na mniejsze kawałki. Posługiwał się przy tej czynności młotkiem babkowym, którego waga wynosiła od 0,5 do 1 kg. Następnie, młotkiem ułożonym na płask, zgarniał tłuczeń na przeciwną stronę od sterty. W niektórych regionach tłukacze przytrzymywali i zsuwali z kowadła tłuczone kamienie stopami. Metoda uważana była za bardziej efektywną, gdyż odciążała ręce podczas pracy. Tłukacz dla ochrony przed odłamkami kamienia winien był zakładać na oczy okulary ochronne z siatki drucianej.

 

Rafa, koziołek, kroczek

Gdy ilość tłucznia obok kowadła była tak duża, iż zaczynała przeszkadzać w dalszej pracy, tłukacz za pomocą wideł formował z niego pryzmę. Dla oddzielenia tzw. klińca lub grysu, czy też posegregowania według wielkości, należało tłuczony kamień przetrząsnąć za pomocą rafy czyli sita z siatki drucianej naciągniętej na stalową lub drewnianą ramę. Gdy robotnik, w pozycji siedzącej, nie mógł już dosięgnąć ręką pryzmy kamieni, przesuwał swoje stanowisko, robiąc tym samym miejsce dla pryzmy tłucznia.

 

W celu ułatwienia obmiaru wykonanych prac, pryzmy należało formować do określonej wielkości i kształtu. Zazwyczaj miały przekrój trójkątny lub trapezowy. Do formowania i obmiaru pryzm służył metalowy lub drewniany szablon zwany koziołkiem lub kroczkiem. Boki przyrządu były tak dobierane by wielkość pryzm wyrażała się w pełnych cyfrach odpowiadających metrom sześciennym. Tłuczenie kamieni wykonywano w akordzie, a wprawny tłukacz był w stanie wykonać z kamienia twardego od 0,5 do 1 m3 tłucznia dziennie.

 

Taranek, ubijak, baba

Dla prawidłowego wykonania nawierzchni tłuczniowej niezbędne było prawidłowe zagęszczenie gruntu poprzez ubicie lub wałowanie wałem. Gdy nie dysponowano walcem pracę tę trzeba było wykonać przy użyciu innego prostego narzędzia. Taranka, inaczej ubijaka, potocznie nazywanego babą. Taranek służył do ubijania ziemi, bruku, jezdni z tłucznia zwykłego lub asfaltowanego (przy naprawach) oraz betonu. Ubijaki wykonywano z drewna, stali lanej lub żeliwa. Miały różne kształty oraz wagi. Ubijaki drewniane ważyły od 10 do 20 kg u dołu posiadały obręcz żelazną dla zabezpieczenia drzewa przed pękaniem przy uderzeniu. Ubijaki stalowe lub żeliwne, w zależności od przeznaczenia, posiadały stopę płaską przekroju kwadratowego, prostokątnego lub kołowego, o wymiarach od 12 do 20 cm. Wysokość ubijaka wynosiła 75 - 80 cm, a waga od 10 do 35 kg.

 

Przy pracy ubijakiem należało przyjąć odpowiednią postawę, zrobić szeroki rozkrok, tak aby miejsce ubijane znalazło się na linii czubków palców nóg w środku odległości między stopami. Ciężar ciała miał spoczywać równomiernie na obu nogach, a samego ubijaka nie należało wysuwać przed linię czubków palców nóg, gdyż im bliżej osi ciała znajdował się jego ciężar, tym wysiłek przy podnoszeniu go był mniejszy. Ubijak należało podnosić spokojnie lecz szybko, a wysokość dostosować do jego ciężaru i potrzebnej siły uderzenia. Ubijak powinien opaść pionowo tak, aby stopka jego trafiła w miejsce, przeznaczone do ubijania. Przy zetknięciu z ziemią zacisk dłoni na uchwytach ubijaka należało rozluźnić dla amortyzacji wstrząsu. Gdy wykonano dostateczną ilość uderzeń w jedno miejsce, należało przesunąć się w kierunku dalszego ubijania. Tak, aby nowe miejsce uderzenia częściowo pokrywało się z poprzednio ubijanym. Przy pracy zespołu, złożonego z kilku ubijaczy (zwykle trzech lub czterech), ustawionych szeregiem w poprzek jezdni, wykonywali oni uderzenia kolejno od lewego aż do ostatniego i tak od nowa. Taka kolejność uderzeń wytwarzała tempo pracy i ułatwiała ją tak jak maszerowanie „noga w nogę" grupy ludzi.

 

Przy budowie i konserwacji dróg wykorzystuje się do dnia dzisiejszego wiele prostych narzędzi drogowych takich jak np. rydle, łopaty, kilofy, których jest po kilka rodzajów w zależności od przeznaczenia. Nadal są prace, które można wykonać tylko przy pomocy siły mięśni ludzkich i nie da się ich całkowicie zastąpić maszyną.

 

Źródła:

Technika pracy i władanie narzędziami drogowymi, Jan Miedziński, 1946 r.– WHD/K/263.

Nawierzchnie kamienne budowa i utrzymanie, Michał Jurkiewicz, 1958 r. – WHD/K/728

Budowa i utrzymanie dróg podręcznik dla średniego personelu drogowego, Emil Bratro, 1932 r. – MD/A/315

 

Zdjęcia z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego oraz Zespołu Historii Drogownictwa GDDKiA.