W oku radarów
W najniebezpieczniejszych miejscach prędkość zostanie ograniczona nawet do 50 km/h. By egzekwować ten zakaz, we współpracy z policją, ustawionych zostanie 450 fotoradarów. Wszystkie będą dokładnie oznakowane. Nie chodzi bowiem o ściganie kierowców mandatami, ale o skuteczne skłanianie ich do zdjęcia nogi z gazu. Z drugiej strony, na odcinkach, gdzie nie dochodzi do wypadków i ograniczenie szybkości tylko spowalnia płynność ruchu, drogowcy zezwolą na jazdę nawet 100 km/h. W niektórych miejscach skrócona zostanie też długość terenu zabudowanego. Drogowcy wytną również drzewa, które rosną zbyt blisko jezdni i stanowią śmiertelne zagrożenie w przypadku zjazdu z pasa ruchu.
Płynniej=bezpieczniej
Wszyscy wiedzą, że to prędkość, najczęściej nadmierna jest przyczyną tragicznych zdarzeń na polskich drogach. Z jednej strony zatem przebudowujemy infrastrukturę, by gwarantowała bezpieczeństwo, a drugiej pilnujemy przestrzegania przepisów i zdrowego rozsądku wspólnie z policją, z trzeciej zaś... przeglądamy wszystkie ograniczenia prędkości. Tam gdzie to możliwe zwiększamy prędkość dopuszczalną, tam gdzie nie możliwe – egzekwujemy przestrzeganie ograniczeń. Cel, to uzyskanie maksymalnej płynności jazdy, wtedy jadąc nawet wolniej, czas podróży będzie podobny.
Symulacje wypadków
W okresach wzmożonego ruchu samochodowego, przy najbardziej uczęszczanych dogach, zorganizowane zostaną symulacje wypadków samochodowych. W czasie ich trwania na poboczach jezdni pojawią się rozbite auta, statyści odgrywający role ofiar, wozy straży pożarnej, policji, pogotowia ratunkowego i służby drogowej. O tym, że wypadek jest inscenizacją, podróżni dowiedzą się z billboardów rozstawionych kilkaset metrów dalej. Zapraszani będą też na pobliski parking, gdzie będą mogli wziąć udział w kursie udzielania pierwszej pomocy, za pomocą alkogogli sprawdzą sprawność kierowcy po wypiciu jednego piwa, a także skorzystają z symulatora jazdy bez zapiętych pasów bezpieczeństwa.
W niechlubnej czołówce
Polska znajduje się w niechlubnej czołówce państw, w których na drogach ginie najwięcej osób. Średnio na 100 wypadków śmierć ponosi w naszym kraju aż jedenaście osób, podczas gdy we Francji czy Czechach – sześć, a w Niemczech i Austrii – zaledwie dwie. Zmienić ma to program „Drogi zaufania”. Do 2013 r. liczba osób ginących w wypadkach samochodowych na drogach krajowych w Polsce zmniejszyć ma się o 75 proc.!