„Nic nie wpływa tak odświeżająco i odmładzająco i nic tak nie przywraca nadwyrężonych całotygodniową pracą sił jak intensywne ćwiczenia fizyczne. W zdrowym ciele zdrowy duch”. Takie hasła zachęcające do aktywności fizycznej były powszechnie znane i propagowane w okresie PRL.
Również Związek Zawodowy Transportowców i Drogowców dążąc do poprawy kondycji fizycznej swoich pracowników zaczął organizować różnego rodzaju mitingi sportowe. Od końca lat pięćdziesiątych XX wieku imprezy te miały charakter o zasięgu ogólnopolskim. Odbywały się corocznie i miały podwójny charakter – spartakiady oraz zlotu turystycznego. Uczestnicy zlotu turystycznego byli jednocześnie zapleczem gorąco dopingującym przedstawicieli swoich zakładów pracy podczas ich zmagań sportowych. W spartakiadach i zlotach mogły uczestniczyć wszystkie zakłady zrzeszone w ZZTiD.
Brali w nich więc udział pracownicy Centralnego Zarządu Dróg Publicznych, Rejonów Eksploatacji Dróg Publicznych, Powiatowych Zarządów Dróg Lokalnych, pracownicy Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej PKS oraz stacji obsługi pojazdów TOS[1]. Swoje ekipy wystawiały również Zakład Budowy i Naprawy Maszyn Drogowych MADRO, Polskie Linie Lotnicze „LOT” oraz Związki Kamieniołomów Polskich. Wzorem wielkich imprez sportowych centralną spartakiadę poprzedzały eliminacje, które przeprowadzano w poszczególnych zakładach pracy jak i na szczeblu mistrzostw wojewódzkich poszczególnych pionów organizacji związkowych. Dopiero wyłonieni w ten sposób sportowcy mogli wziąć udział w ogólnopolskiej rywalizacji. Za swe wyniki sportowe zawodnicy byli nagradzani indywidualnie, otrzymywali puchary, medale i dyplomy, jak również prowadzona była klasyfikacja drużynowa a za jej zwycięstwo przysługiwał puchar przechodni ufundowany przez Zarząd Centralny ZZTiD.
Centralna Spartakiada i Zlot Turystyczny ZZTID, bo taką oficjalną nazwę nosiły smagania sportowe, miała charakter sportowego święta niczym olimpiada. Ceremonii otwarcia towarzyszyły różnego rodzaju wydarzenia kulturalne. Na trybunie honorowej zasiadali przedstawiciele władz krajowych i wojewódzkich. Samo otwarcie spartakiady niemal wprost przeniesiono z dużych imprez sportowych, towarzyszyła mu uroczysta parada wszystkich uczestników zmagań oraz zapalenie znicza na stadionie. Do przeprowadzenia zawodów wynajmowano stadiony lokalnych, znanych klubów sportowych. Niejednokrotnie zawodnicy różnych dyscyplin rywalizowali w różnych miejscowościach na kilku arenach sportowych.
Z okazji organizacji spartakiady projektowano i wydawano okolicznościowe odznaki, proporczyki, medale i puchary.
Zakres dyscyplin sportowych zmieniał się w zależności od lokalnych możliwości ich przeprowadzania ale przeważnie zawodnicy rywalizowali w zawodach lekko atletycznych – biegach, pchnięciu kulą, skoku wzwyż, skoku w dal. Toczono pojedynki w tenisie stołowym a w grach zespołowych królowała piłka nożna i siatkówka. Czasem zawodnicy rywalizowali w pływaniu czy szachach jak również organizowano jednoetapowe wyścigi kolarskie. Nieodzownym elementem zmagań związkowców było strzelectwo sportowe. Zawody sportowe miały charakter wielkiego pikniku rodzinnego transportowców i stanowiły swego rodzaju wyjazd integracyjny, na którym przedstawiciele różnych regionów kraju mogli się ze sobą spotkać. Oczywiście chęć zwycięstwa i wykazania się lepszymi wynikami czasem ten charakter pikniku rodzinnego nieco burzyła. Dochodziło bowiem do wypożyczania „profesjonalnych” zawodników by wynik rywalizacji przechylić na swoją stronę. Czasem korzystano z lepszego sprzętu, zwłaszcza podczas strzelectwa sportowego, kiedy niektórzy ekipy korzystały ze swoich karabinków wyposażonych w lepsze przyrządy celownicze niż te, dostarczone przez organizatorów a z których strzelali pozostali uczestnicy zawodów. Budziło to pewnego rodzaju niesnaski i wręcz niechęć by brać udział w tego typu zawodach gdzie z góry skazanym się było na porażkę w starciu z profesjonalistami lub lepszym sprzętem. Stąd z czasem w pewien sposób ograniczono przepisami tego typu proceder by szanse rywalizacji były w miarę równe.
Mimo tego typu drobnych incydentów imprezy sportowe cieszyły się wielką popularnością. W samej spartakiadzie brało udział po kilkaset zawodniczek i zawodników zrzeszonych w ZZTiD ze wszystkich województw w Polsce. W eliminacjach do imprezy ogólnopolskiej brało udział od kilku do kilkunastu tysięcy pracowników transportu i drogowców.
Imprezom sportowym towarzyszył zgodnie z nazwą zlot turystyczny. W ramach zlotu uczestnicy nie tylko dopingowali swoich zawodników lecz brali udział w różnego rodzaju imprezach turystycznych. W ich ramach organizowano rajdy i imprezy rekreacyjne jak również zwiedzano miejscowe zabytki i atrakcje regionu. W tego typu zlotach jednorazowo uczestniczyło do 2000 tysięcy pracowników zrzeszonych w ZZTiD wraz z rodzinami z całej Polski.
Łyżka dziegciu żeby nie było tak kolorowo jak zawsze głosiła propaganda sukcesu.
W większości przypadków tego typu imprezom towarzyszyła dobra zabawa i miła atmosfera niemniej jednak od tej reguły zdarzały się czasem odstępstwa. Naród polski nie lubi kiedy mu się coś narzuca odgórnie a takie przypadki miały niekiedy miejsce przy organizacji imprez sportowych. Czasem zakłady pracy odgórnie delegowały pracowników na zawody bo tak chciała „góra”. Dochodziło przez to do różnego rodzaju śmiesznych a czasem wręcz niebezpiecznych sytuacji. Np. w czasopiśmie nr 29 z lipca 1967 roku Transport i Drogi opisano, zorganizowaną przez ZO ZZTID Warszawa, na stadionie KS POLONIA, okręgową spartakiadę jako „FALSTART”. Na starcie pojawiło się o połowę mniej zawodników niż zgłoszono a w biegach na 100 metrów wystartowało tylko 3 zawodniczki. Imprezie towarzyszył chaos organizacyjny a w konkluzji stwierdzono, że dobrze, że przynajmniej pogoda dopisała to sędziowie mogli się chociaż poopalać.
Podczas innych imprez sportowych również dochodziło do zabawnych sytuacji kiedy np. naprędce sklecona, dzień przed turniejem piłki siatkowej, mieszana drużyna nie dała żadnych szans pozostałym, typowo męskim, zespołom. Czasem dochodziło do niebezpiecznych sytuacji kiedy do zawodów pływackich wytypowano kompletnie nieprzygotowaną do nich osobę i trzeba było ją ratować przed utonięciem po przepłynięciu 50 metrów basenu.
[1] TOS – Techniczna Obsługa Samochodów. Tak w czasach socjalistycznej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL) nazywały się państwowe stacje obsługi samochodów. Przyjmowały do naprawy auta różnych marek.