Dzień Kobiet

Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta.

Napoleon Bonaparte

Niektórzy historycy uważają, że początki święta kobiet sięgają aż zamierzchłych czasów starożytnego Rzymu i wiążą się z przypadającym na koniec marca świętem Matronalii. Trudno jednak dopatrywać się analogii pomiędzy rzymskim świętem a protestami, które towarzyszyły narodzinom współczesnego święta kobiet. Bardziej przekonującą wydaje się data 28 lutego 1909 roku kiedy to w Stanach Zjednoczonych obchodzono Narodowy Dzień Kobiet na pamiątkę zamieszek i strajków w Nowym Jorku. Tego dnia Socjalistyczna Partia Ameryki upamiętniła protest, który miał miejsce 8 marca rok wcześniej, na którym 15 tysięcy pracowników branży odzieżowej domagało się praw ekonomicznych i politycznych dla kobiet. Pochód z 28 lutego miał równocześnie upamiętniać strajk kobiet w fabryce bawełny z 1857 roku.



Tak powstała idea dnia, w którym kobiety mogą wspólnie protestować i domagać się swoich praw.  Decyzja o ustanowieniu Międzynarodowego Dnia Kobiet została podjęta rok później w 1910 roku. Pierwsze obchody Dnia Kobiet były związane nie tylko z dyskryminacją płci pięknej np. tuż przed I wojną światową łączono je z demonstracjami antywojennymi.

Dzień Kobiet w Polsce obchodzono oficjalnie już w czasach II Rzeczpospolitej. Po raz pierwszy obchody zostały zorganizowane 24 marca 1924 r. przez Centralny Wydział Kobiecy PPS. Wśród spraw podnoszonych podczas obchodów była m.in. kwestia ochrony pracy kobiet oraz problem niższych zarobków kobiet niż mężczyzn za wykonywanie tej samej pracy. Po II wojnie światowej 8 marca stał się świętem państwowym, jednak specyficzne znaczenie uzyskał po 1965 roku. Wtedy to jego symbolem stały się masowo wręczane paniom, czerwone goździki i rajstopy.

W 1993 roku Dzień Kobiet utracił status polskiego święta państwowego.

„Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta”   Napoleon Bonaparte

Obyczajowy wizerunek kobiet zależny był od statusu społecznego i zmieniał się w miarę ewolucji społecznej. Kobieta z początku XXI wieku jest kimś zupełnie innym niż dwieście czy sto lat wcześniej, gdzie uczono konkretnych powinności towarzyskich, zawodowych wynikających z wzorca grzeczności i pełnionych przez przedstawicieli obu płci ról społecznych. Polski system grzecznościowy stawia w centrum obyczajowości kobietę jako godną czci i szacunku piastunkę domowego ogniska o strażniczkę tradycji oraz wartości moralnych, od wieków obdarzoną licznymi kurtuazyjnymi przywilejami np. ucałowanie dłoni, przedstawianie matce każdej osoby bez względu na wiek i rangę. Tych niekurtuazyjnych obowiązków też nie brakowało. Dla jednych kobiet było to dbałość o domowników, życie towarzyskie, dla innych dodatkowo pomoc w realizacji obowiązków szarwarkowych czy tzw. odrobków wymagających ciężkiej pracy fizycznej. Emancypacja kobiet nabrała rozpędu, gdy wraz z odzyskaniem niepodległości kobiety uzyskały prawa wyborcze, a skutecznie wykorzystała ją propaganda PRL, zgodnie z ówcześnie panującymi światowymi trendami. Zgodnie z linią polityczną lata 60 i 70 XX wieku były najbardziej intensywne w poprawieniu sytuacji kobiet praktycznie we wszystkich płaszczyznach ich życia prywatnego i zawodowego.

(…)bo ja jestem kobieta pracująca – żadnej pracy się nie boję. “Czterdziestolatek”

Obecnie nikogo już nie dziwi płeć piękna wykonująca zawód, który nie tak dawno kojarzono tylko,
 i wyłącznie z typowo męskim zajęciem. Ale nie tak dawno panie na stanowiskach kierowniczych, w rządzie lub na typowym męskim stanowisku stanowiły swoisty ewenement, o którym w sposób szczególny rozpisywała się prasa, zwłaszcza w wydaniach najbliższych dniu 8 marca. Gazety całe swoje wydania poświęcały paniom ich problemom zawodowym i rodzinnym oraz pełne były laurek jakimi wspaniałymi pracownikami i gospodyniami domowymi są pracujące panie. Również branżowy tygodnik „Transport i Drogi” całe swoje szpalty poświęcał paniom pracującym w zawodach związanych ze drogami i transportem. Na swoich łamach drukowano artykuły poświęcone np. paniom pracującym jako stewardesy LOT-u czy też prezentował sylwetki pań wykonujących zawody, które w owym czasie raczej kojarzono z płcią brzydką aniżeli piękną.

W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku kobiety stanowiły około 40% wszystkich zatrudnionych. Z tego w branży podległej Ministerstwu Komunikacji  ich odsetek wynosił około 18 %  a w samym szeroko rozumianym drogownictwie około 12%. W tym zakresie najwięcej kobiet zatrudnionych było głównie w laboratoriach drogowych czy też pionach finansowo księgowych zarządów drogowych. Nie znaczy to, że nie pracowały na innych stanowiskach zwykle zwyczajowo przypisanych panom.

Wśród doniesień prasowych z lat 60 i 70  XX wieku można spotkać informacje poświęcone paniom, które spełnienie zawodowe znalazły na stanowiskach drogomistrzów, kierowników budów, w kamieniołomach drogowych na stanowiskach kostkarzy, kowali czy tez przy skrapianiu bitumu.

 „Dróżniczka z truskawkowego szlaku” Transport i Drogi nr 10 – 1964 rok.

Tak popularnie określano szlak, którym do Stolicy  wożono latem tony truskawek z pól nad Pilicą a jesienią z sadów jabłka i śliwy. Na tym kluczowym odcinku drogi pracowała najstarsza dróżniczka w Polsce.

O wieku pań się nie dyskutuje jednak ciężko nie pogratulować zdrowia i tężyzny fizycznej Pani dróżniczce, która w momencie pisania artykułu miała 68 lat. Wykonując swoje obowiązki służbowe, przemierzała powierzony jej odcinek drogi, po kilka razy dziennie, bez względu na dzień, porę roku czy pogodę. Praca szczególnie odpowiedzialna zimą, gdyż na odcinku drogi znajdował się stromy podjazd  kilka niebezpiecznych zakrętów, które wymagały ciągłego rozsypywania piasku na śliskiej drodze. Wiosną z kolei praca uciążliwa z powodu wylewającej często Pilicy i konieczności ochrony drogi przed podmywaniem przez wzburzone wody. 

Swoją pracę na drogach rozpoczęła wraz z mężem w 1917 roku na odcinku drogi Belsk – Wilków (obecnie DW 725). Następnie w  1927 roku zostali przeniesieni służbowo na odcinek drogi Potycz – Mniszew (obecnie DK 79) gdzie od 1952 roku została samodzielną dróżniczką kiedy jej 83 letni mąż przeszedł na emeryturę.

„PZDL Konin kierowany ręką kobiecą” – Transport i Drogi nr 10 – 1965 rok.

Specyficzną załogę stanowił Powiatowy Zarząd Dróg Lokalnych w Koninie. Do tego stopnia wyróżniający się od innych, iż nawet poświęcono mu z okazji Dnia Kobiet osobny artykuł w prasie. Wszystkie bowiem kluczowe stanowiska w PZDL obsadzone zostały przez panie. Oprócz kierowniczki  kobiety obsadziły stanowiska głównej księgowej, planisty, zaopatrzeniowca, dyspozytora transportu, kasjerki  i maszynistki. Pani Kierownik PZDL Konin była pierwszą kobietą w województwie poznańskim na kierowniczym stanowisku w strukturach dróg lokalnych.  Pod jej kierownictwem zorganizowano całą infrastrukturę administracyjno gospodarczą zarządu od biur po magazyny, garaże, warsztaty oraz park maszynowy. W modnych w tamtym okresie międzyzakładowych współzawodnictwach  pracy, zarządzany ręką kobiecą PZDL Konin, w ciągu czterech lat awansował z ostatniego na zaszczytne trzecie miejsce w województwie. 

 „Siedem wspaniałych kobiet” Transport i Drogi nr 10 – 1965 rok.

Panie pracowały nie tylko na stanowiskach kierowniczych. Niekiedy podejmowały prace przy zajęciach wymagających przede wszystkim siły fizycznej. Za przykład niech posłuży opis pracy pań z kamieniołomu granitu w Strzelinie. Wśród grona 1000 pracowników, ówczesnego najnowocześniejszego kamieniołomu w Polsce, pracowało 96 kobiet. Zatrudnione były między innymi  na stanowiskach sygnalistek, przy obsłudze kolejki towarowej. Największy szacunek wzbudzało jednak 7 pań zatrudnionych jako ładowaczki kostki granitowej. Stanowiły tzw. modną w ówczesnym czasie brygadę pracy socjalistycznej i konkurowały skutecznie z męskimi tego typu brygadami. W zakładzie pieszczotliwie nazywane były „Filipinkami” od popularnego w owym czasie żeńskiego zespołu wokalnego. „Filipinki” zajmowały się załadunkiem kostek granitowych z pryzm na wagoniki  kolejki. Dziennie przerzucały na osobę średnio ok. 30 ton kostki granitowej. Rekordzistka brygady zanotowała wynik 80 ton podczas jednej zmiany. Łatwo obliczyć, że do wyrobienia dziennej normy trzeba było średnio około 5 tysięcy skłonów by za każdym razem podnieść i zrzucić na wagonik po dwie 3 kg kostki. Można zadać pytanie a gdzie mechanizacja w tym „najnowocześniejszym” kamieniołomie? Co ciekawe brygadzistka pracowała na tym stanowisku od 1946 roku i jak podkreślano w artykule nie zamierzała zmienić pracy na teoretycznie lżejszą w nowo otwartych w rejonie zakładach przetwórstwa owocowo warzywnego czy włókienniczych.

„Jedynaczka z Bochni” Transport i Drogi nr 10 – 1965 rok.

Wśród drogowców były również panie dróżniczki. W wydaniu z 1965 roku opisano panią dróżniczkę, która swoją pracę na tym stanowisku rozpoczęła w RDP Bochnia w 1951 roku. Była jedyną panią na tym stanowisku pośród 520 dróżników pracujących na terenie województwa krakowskiego w tamtym okresie. Trudny, górzysty odcinek drogi od Łąkt do Laskowej (ok. 13 km obecnie DW 965 Limanowa – Bochnia). Trudna, ciężka praca, często od godziny 4 rano do wieczora, przy utrzymaniu poboczy, czyszczeniu rowów i przepustów, organizowaniu brygad roboczych z miejscowej ludności. Szczególnie uciążliwa w okresie zimowym kiedy trzeba było  posypywać piaskiem drogę mając do dyspozycji furmankę i łopaty oraz jednego, etatowego pracownika do pomocy.

„Kobiety na stanowiskach” – Transport i Drogi nr 10 – 1974 rok.

Sporo uwagi w tamtym okresie poświęcano tematowi równego traktowania płci. Za przykład w jednym z artykułów z 1974 roku stawiano GPRD, w którym po odbyciu stażu znajdowało zatrudnienie wiele absolwentek Politechniki Gdańskiej, które swoje życie zawodowe chciały związać właśnie z drogami.  Nie oznaczało to bynajmniej dla pań żadnej taryfy ulgowej lecz niezbędne było wykazanie się odpowiednimi kwalifikacjami i zaangażowaniem. W artykule opisano panią inżynier, która jako absolwentka Politechniki Gdańskiej po odbyciu stażu otrzymała zatrudnienie na stanowisku kierownika laboratorium polowego. Jednak nie dla niej była praca w laboratorium czy też biurze projektowym. Stąd też decyzja by swoje ambicje zawodowe realizować na budowie. W swojej kilkunastoletniej karierze początkowo pracowała jako inżynier budowy, później jako zastępca kierownika robót by w końcu awansować na stanowisko kierownika budowy. Kierowała min. takim budowami jak przebudowa drogi E-81 od granicy powiatu elbląskiego do mostu w Kiezmarku czy ówcześnie budowaną obwodnicą trójmiasta. „Pani kierownik robót  jest wymagająca i lubi dobrze zorganizowaną pracę, nie znosi bałaganu i lenistwa, a poza tym jest wspaniałym kierownikiem z którym można porozmawiać o wszystkim” – tak wypowiadali się o swojej „szefowej” pracownicy pracujący na obwodnicy trójmiasta.

Kolejną prezentowaną w artykule panią inżynier była główny technolog przy budowie lotniska w Rembiechowie. Również ona nie wyobrażała sobie pracy za biurkiem. Jak sama powiedziała w wywiadzie zawsze chciała pracować przy produkcji gdzie efekty pracy są bezpośrednio widoczne. Swoją dotychczasową, dwunastoletnią karierę zawodową początkowo związała zakładem doświadczalnym GPRD gdzie odbyła najpierw staż a później pracowała jako kierownik pracowni betonowej. Obecnie jednak pracuje w terenie gdzie codzienne przeprowadza kontrole, sprawdza stan zagęszczenia podbudów i nowo powstających nawierzchni.

Dzień kobiet nadal cieszy się sporym uznaniem - nie ma bowiem charakteru propagandowego ale jako wyraz szacunku dla kobiet i ich długiej walki o równouprawnienie. Dzień 8 marca wciąż ma na celu zwrócenie uwagi na aktualne problemy kobiet. Wszystkim Paniom z okazji ich święta, serdeczne życzenia pomyślności w życiu osobistym i zawodowym.

Źródła:

„Dróżniczka z truskawkowego szlaku”, Transport i Drogi nr 10, 1964 rok

„PZDL Konin kierowany ręką kobiecą”, Transport i Drogi nr 10, 1965 rok

„Siedem wspaniałych kobiet”, Transport i Drogi nr 10, 1965 rok

„Jedynaczka z Bochni”,  Transport i Drogi nr 10, 1965 rok

„Kobiety na stanowiskach”, Transport i Drogi nr 10, 1974 rok

Praca doktorska „Obraz kobiety XX i XXI wieku w wybranych polskich czasopismach i poradnikach dobrego wychowania” Anna Miłoszewska- Kiełbiewska, Warszawa 2015 r.

Autor:

Robert Małek