Nawet pół miliona złotych może kosztować dzień zmagań lubelskich drogowców ze skutkami zimy. Tyle kosztują bowiem środki do walki ze śliskością oraz praca pojazdów odśnieżających i posypujących nawierzchnię dróg. Od 15 października ub. roku lubelski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wydał ponad pięć milionów złotych na łagodzenie skutków zimy.
W piątek 13 lutego, na 1004 km dróg krajowych administrowanych przez oddział GDDKiA w Lublinie, pracowały 52 pojazdy (15 odśnieżnych i 37 przeciwgołoledziowych). Efektywność ich prac osłabiał padający ciągle śnieg oraz wiatr nawiewający biały puch z poboczy. Dlatego też, niektórych odcinkach dróg jezdnia pokryta była błotem pośniegowym. Jednak te najważniejsze trasy (DK 2 i DK 17 od granicy z województwem mazowieckim do Lublina) objęte II podwyższonym standardem zimowego utrzymania dróg, miały nawierzchnię czarną.
- Nie mamy takich możliwości by wstrzymać zimę – podkreśla Władysław Rawski, zastępca dyrektora lubelskiego oddziału GDDKiA. – Możemy jedynie łagodzić skutki opadów śniegu. W takich warunkach bezpieczeństwo zależy także od kierowców, od ich rozwagi i dostosowania prędkości do warunków na drodze oraz własnych umiejętności.
Od początku sezonu zimowego, czyli od 15 października ub. roku, na zwalczenie skutków zimy zużyto osiem tysięcy ton soli (w zapasie jest jeszcze 6,6 tys. ton). Działania drogowców kosztowały ponad 5 mln zł, a rekordowy dobowy koszt walki ze skutkami zimy wyniósł ok. 520 tys. zł.
13.02.2009